poniedziałek, 16 lipca 2018

Ulubieńcy czerwca



Czerwiec był bardzo upalny, dla mnie pracowity i minął nie wiadomo kiedy. Lipiec przywitał nas ochłodzeniem, dla mnie bardzo wyczekanym :) Więc w tą chłodną lipcową niedziele zapraszam Was na ulubione kosmetyki w czerwcu!

Bioderma Atoderm intensywnie odżywiający i łagodzący olejek pod prysznic kosmetyk, który kompletnie odmienił moją skórę. W czerwcu borykałam się z podrażnieniem i przesuszeniem skóry całego ciała a winowajca tego stanu okazał się drażniący żel pod prysznic. Przy okazji zamówienia w aptece gemini zamówiłam ten oto olejek, który okazał się strzałem w dziesiątkę! Dokładnie oczyszcza naszą skórę bez naruszania bariery hydrolipidowej naskórka. Skóra jest czysta, ale bez efektu łuszczenia czy ściągnięcia. Producent zapewnia, że nadaje się on nawet dla niemowlaków od pierwszych dni życia. Butelka 1L jest bardzo wydajna i zdaje się nie ma końca! 

Alkemie Foa-m my God! ta pianka zdecydowanie zasługuje na osobny post i taki na pewno się pojawi. W skrócie, jest to genialny produkt, który oczyszcza i nie przesusza mojej i tak suchej skóry. Używałam jej głównie do porannego oczyszczania, ale i przy wieczornym sprawdzała się genialnie. W składzie same dobrocie, roślinne substancje myjące z Kolibła Egipskiego, Gipsówki i orzechów Shikakai, ekstakt z jagód pieprzu tasmańskiego w tym 98,6% pochodzenia naturalnego. Jeśli szukacie czegoś co dobrze oczyści skórę a przy tym jej nie przesuszy to to jest produkt dla Was.

Antipodes kiwi seed oil eye creme dobry krem pod oczy to u mnie podstawa, a ten spisywał się naprawdę dobrze. Nie nawilżał mocno, ale rozjaśnienie jakie dawał nazwałabym spektakularnym! Naprawdę, nigdy nie spotkałam kosmetyku o tak silnym efekcie rozjaśnienia i choć nie borykam się z problemami zasinień w okolicy pod oczami to korektor podczas makijażu był już zupełnie zbędny. Na plus też fajna konsystencja i fakt, że szybko się wchłania.

Khiels Midnight Recovery Concentrate produkt chyba wszystkim już dobrze znany, ale u mnie zaliczył wielki come back! Mogę tylko podpisać się pod obietnicami producenta bo serum faktycznie wygładza, nawilża, wysusza drobne niedoskonałości i przy tym pachnie obłędnie lawendom. Aplikacja tego produktu to czysty  relaks dla zmysłów. Jeśli jeszcze go nie miałyście, musicie koniecznie spróbować!

Marvis whitening mint pasty do zębów lubię testować tak jak wszystkie inne kosmetyki. Ta pasta włoskiej marki Marvis była u mnie w użyciu cały czerwiec i mogę ją serdecznie polecić. Przyjemnie odświeża i chłodzi, nie pieni się jakoś wyjątkowo,ale nie tego szukam w pastach do zębów. Ja ją dorwałam w tk max i tam też polecam jej szukać. 

Znacie moich ulubieńców? Czy któryś produkt szczególnie przykuł Waszą uwagę?  

wtorek, 15 listopada 2016

INVISIBLE PORES DETOX MASK REN


Moja skóra zdecydowanie bardziej domaga się ostatnio masek nawilżających aniżeli antybakteryjnych. Maskę REN wrzuciłam do koszyka podczas ostatnich zakupów na stronie lookfantastic. Maseczki glinkowe uwielbiam za ich działanie, ale przyznaje się, nie lubię bawić się w ich mieszanie, wyczekiwanie odpowiedniej konsystencji i zamieszania jakie wywołuje ich przygotowanie. Dlatego zdecydowałam się na gotową maseczkę na bazie glinki zielonej.
Maseczka jest zamknięta w opakowaniu typu airless (kochamy takie rozwiązania!) ma dodatkowe zamkniecie aby nie wysychała. Po otwarciu można jej używać przez 9 miesięcy. Przy regularnym stosowaniu  starcza na ok.4 miesiące użytkowania. Maseczka po nałożeniu w ciągu kilku minut zastyga na twarzy skutecznie uniemożliwiając jakąkolwiek mimikę twarzy. Po ok.10 minutach maseczkę zmywamy uprzednio masując twarz, ta czynność ma za zadanie dodatkowo złuszczyć martwy naskórek. Przejedzmy do działania, nie oczekiwałam, że cudownie za pierwszym zastosowaniem zmniejszy widoczność porów lub całkowicie je zlikwiduje. Maska za sprawą glinki francuskiej doskonale i dogłębnie oczyszcza skórę, usuwa nadmiar sebum, złuszcza martwy naskórek, zwęża pory i rozjaśnia cerę. Kiedy moja skóra przechodzi gorszy okres, maseczka doskonale na nią wpływa. Stała się moim must-have i na pewno kupię kolejne opakowanie!

niedziela, 28 lutego 2016

Naturalna pielęgnacja skóry

Hej, dziś przychodzę z postem o naturalnej pielęgnacji mojej skóry. Odkąd ekologiczne polskie marki zaczęły zalewać blogosferę ja raczej stałam obok i bacznie się temu przyglądałam.Może to dziwiwć bo przecież jestem kosmetologiem i powinnam być świadoma tego, że kosmetyki drogeryjne to często same konserwanty i barwniki, mimo wszystko tak po prostu żyło mi się wygodniej. Nie wierzyłam, że naprawdę mogą dać jakąkolwiek różnicę. Myliłam się. Najpierw wpadł mi w ręce tonik Eco Lab wraz z kremem do cery suchej, składy bajeczne i... przepadłam. To była miłość już po pierwszych 2 tygodniach moja skóra zaczęła powoli się zmieniać. Już nie jest taka ziemista, jest lepiej nawilżona a co najważniejsze zdrowa. A ja mam poczucie, że nie pakuje kolejnej dawki chemii w mój organizm. Poszczególny kosmetyki będą pojawiać sie na blogu w recenzjach.
Tak przy okazji polecam jeszcze genialną herbatę yogi tea o smaku czekolady i cynamonu. Jest pyszna, rozgrzewająca z nutą pikantności i orientalnego smaku. Love it!

poniedziałek, 24 listopada 2014

Paula's choice Skin Perfecting 2% BHA Liquid Exfoliant

Dziś przychodzę z recenzją toniku Paula's choice Skin Perfecting 2% BHA Liquid Exfoliant.
Nie mam dużych problemów ze skórą, ale moja broda pokryta jest kilkoma większymi wypryskami,oraz rozszerzonymi porami, te znajdują się również na skrzydełkach nosa. Z tonikiem tym wiązałam ogromne nadzieje, ponieważ składa się on z kwasu salicylowego, a ten znajduje się również w aspirynie, maseczka aspirynowa zawsze była moim ogromnym ulubieńcem i pomagała w zwalczaniu niedoskonałości. Kwasy z grupy BHA są polecane dla osób z zanieczyszczonymi porami i trądzikiem. Wykazują działania przeciw zapalne oraz łagodzące. Niestety na nadziejach się skończyło. Używałam produktu codziennie, przez 4 tygodnie. Po tym okresie nie widzę żadnej różnicy. Nic. Zero. Jakbym w ogóle niczego nie użyła. Pory się nie zmniejszyły nawet troszkę, wypryski dalej są. Tonik nawet nie pomógł w zapobieganiu powstawania nowych. Na skórze nie pojawiły się żadne oznaki łuszczenia się skóry. Jestem bardzo zawiedziona, ale nie winię tutaj producenta. Myślę, że tonik jest za słaby na potrzeby mojej skóry. Cieszę się, że wybrałam mała wersję 30 ml. Dalej mam zamiar stosować kwasy gdyż przynoszą wyraźne pozytywne efekty na mojej skórze. Bardzo dobrze na moją skórę wpływał kwas migdałowy. Jeśli Wam też zdarzyło się iż produkt z kwasem nie zadziałam, nie zrażajcie się tylko próbujcie dalej!
Vicky

środa, 19 listopada 2014

maybelline baby skin

hello! Dziś przychodzę do Was z postem o bazie pod makijaż maybelline baby skin. Temat baz był mi zupełnie obcy, ale kilka miesięcy temu dostałam próbkę bazy Porefessional od Benefit. Na początku byłam nią zauroczona, ale po kilku użyciach stwierdziłam, że nie jest ona warta takich pieniędzy ok. 130 zł. Jak tylko zobaczyłam na półkach sklepowych te bazę od maybelinne pomyślałam, że to coś dla mnie. Bazy używam tylko na wielkie wyjścia, imprezy, lub w dni kiedy moja doba zaczyna się o 6 a kończy o 22. Jak dla mnie produkt spełnia moje oczekiwania. Matuje, zmniejsza widoczność porów (ale bez przesady cudów nie robi), przedłuża żywotność podkładu na mojej buzi. Ten ostatni podpunkt jest dla mnie najważniejszy. Nie jest to sekretem, że bazy są bombami silikonowymi i tak właśnie na skórze się zachowują. Wydaje mi się, że Benefit lepiej sprawdzi się przy tłustych cerach, gdyż ma bardziej zbitą konsystencje. Wątpię abym kupiła go ponownie bo naprawdę niewielka ilość wystarczy by nałożyć na buzię więc kończyć go będę długo a też za bardzo lubię testować nowości.

Maybelinne jest całkowicie przeźroczysty i ma bardziej "lejącą" konsystencjeMa


Vicky

wtorek, 18 listopada 2014

Davines DEDE conditioner

 Dziś chciałabym przedstawić Wam mojego zbawce w kwestii włosowej. Kiedyś należałam do elitarnego grona "włosomaniaczek", kupowałam wszystko co poleciły i namiętnie wcierałam. Przeszłam przez olejki Sesa, Khadi, farbowanie włosów naturalną henną, olejki naturalne, wcierki, picie pokrzywy i można tak długo wymieniać. Wszystko na próżno. Stan moich włosów nie uległ poprawie, więc dała sobie z tym spokój. Jedyne co mi pozostało z tamtego okresu to wiedza na temat składów. Rok temu zaczęłam poszukiwać nawilżającej mgiełki bez spłukiwania. Szukałam długo i znalazłam. Davines DEDE conditioner. Marka Davines to firma z Włoch z długoletnią tradycją.Moje suche i puszące włosy nawilża genialnie! 3 psiknięcia i i są idealnie wygładzone, puszenie zredukowane do minimum i nie powoduje przetłuszczania. Zużycie jakie widzicie na zdjęciach jest po roku(!) używania ok.2x w tygodniu. Jestem z niej bardzo zadowolona i serdecznie polecam. Nie umywają się do niej żadne drogeryjne mgiełki, ale nie oszukujmy się, jeśli macie bardzo zniszczone włosy to odżywka bez spłukiwania ich nie naprawi, jednak bardzo mocno poprawi ich wygląd. Polcam również przyjżeć się innym produktom tej firmy bo są naprawdę godne uwagi.
pozdrawiam Was serdecznie była "włosomaniaczka" ;)

poniedziałek, 15 lipca 2013

Shiseido Sun Protection Liquid Foundation SPF 30

W poprzednim poście wspomniałam, że na latao  musiałam zsobie znalezc nowy podkład, bo krem BB był za jasny. Dziś opowiem wam o moim letnim ulubieńcu.

Shiseido Sun Protection Liquid Foundation SPF 30 kosztuje 170 zł i dostępny jest w douglasach. 

Podkład ten ma niesamowicie rzadką konsystencje, prawie jak woda! Dzięki temu bardzo dobrze stapia się ze skórą,jest lekki nie mamy uczucia maski ani nadmiernego "oblepienia" twarzy. Skóra jest promienna, nawilżona (ale nie błyszczy się!). Minusem może byc słabe krycie, nazwałabym ten podkład raczej wyrównującym koloryt bo z wypryskami sobie totalnie nie radzi.
Jego aplikacja jest bardzo przyjemna, ja używam po prostu dłoni.
Podkład posiada filtr SPF 30 (jest również wersja z SPF 42), zawsze nakładam na buzię filtr 50 dlatego ciężko mi było sprawdzić działanie filtru w tym przypadku.
 Bardzo ciekawe opakowanie
 W środku jest mała kuleczka, przed każdym użyciem należy potrząsnąć buteleczkę aby podkład się wymieszał. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim w podkładzie :)
 Do zestawu dołączone jest pudełeczko z gąbeczką. Używanie jej wymaga jednak dużej wprawy i wydaje mi się, że "zjada" sporo produktu. Ja pozostaje przy moich palcach :D

 Możecie dobrze zobaczyć różnicę w konsystencji pomiędzy Shiseido a kremem BB (post wcześniej)
Jest to mój zdecydowany numer jeden na lato, moim zdaniem jest wart swojej ceny, choć nie obrażę się jeśli znajdę coś tańszego ;)