Czerwiec był bardzo upalny, dla mnie pracowity i minął nie wiadomo kiedy. Lipiec przywitał nas ochłodzeniem, dla mnie bardzo wyczekanym :) Więc w tą chłodną lipcową niedziele zapraszam Was na ulubione kosmetyki w czerwcu!
Bioderma Atoderm intensywnie odżywiający i łagodzący olejek pod prysznic kosmetyk, który kompletnie odmienił moją skórę. W czerwcu borykałam się z podrażnieniem i przesuszeniem skóry całego ciała a winowajca tego stanu okazał się drażniący żel pod prysznic. Przy okazji zamówienia w aptece gemini zamówiłam ten oto olejek, który okazał się strzałem w dziesiątkę! Dokładnie oczyszcza naszą skórę bez naruszania bariery hydrolipidowej naskórka. Skóra jest czysta, ale bez efektu łuszczenia czy ściągnięcia. Producent zapewnia, że nadaje się on nawet dla niemowlaków od pierwszych dni życia. Butelka 1L jest bardzo wydajna i zdaje się nie ma końca!
Alkemie Foa-m my God! ta pianka zdecydowanie zasługuje na osobny post i taki na pewno się pojawi. W skrócie, jest to genialny produkt, który oczyszcza i nie przesusza mojej i tak suchej skóry. Używałam jej głównie do porannego oczyszczania, ale i przy wieczornym sprawdzała się genialnie. W składzie same dobrocie, roślinne substancje myjące z Kolibła Egipskiego, Gipsówki i orzechów Shikakai, ekstakt z jagód pieprzu tasmańskiego w tym 98,6% pochodzenia naturalnego. Jeśli szukacie czegoś co dobrze oczyści skórę a przy tym jej nie przesuszy to to jest produkt dla Was.
Antipodes kiwi seed oil eye creme dobry krem pod oczy to u mnie podstawa, a ten spisywał się naprawdę dobrze. Nie nawilżał mocno, ale rozjaśnienie jakie dawał nazwałabym spektakularnym! Naprawdę, nigdy nie spotkałam kosmetyku o tak silnym efekcie rozjaśnienia i choć nie borykam się z problemami zasinień w okolicy pod oczami to korektor podczas makijażu był już zupełnie zbędny. Na plus też fajna konsystencja i fakt, że szybko się wchłania.
Khiels Midnight Recovery Concentrate produkt chyba wszystkim już dobrze znany, ale u mnie zaliczył wielki come back! Mogę tylko podpisać się pod obietnicami producenta bo serum faktycznie wygładza, nawilża, wysusza drobne niedoskonałości i przy tym pachnie obłędnie lawendom. Aplikacja tego produktu to czysty relaks dla zmysłów. Jeśli jeszcze go nie miałyście, musicie koniecznie spróbować!
Marvis whitening mint pasty do zębów lubię testować tak jak wszystkie inne kosmetyki. Ta pasta włoskiej marki Marvis była u mnie w użyciu cały czerwiec i mogę ją serdecznie polecić. Przyjemnie odświeża i chłodzi, nie pieni się jakoś wyjątkowo,ale nie tego szukam w pastach do zębów. Ja ją dorwałam w tk max i tam też polecam jej szukać.