Moja skóra zdecydowanie bardziej domaga się ostatnio masek nawilżających aniżeli antybakteryjnych. Maskę REN wrzuciłam do koszyka podczas ostatnich zakupów na stronie lookfantastic. Maseczki glinkowe uwielbiam za ich działanie, ale przyznaje się, nie lubię bawić się w ich mieszanie, wyczekiwanie odpowiedniej konsystencji i zamieszania jakie wywołuje ich przygotowanie. Dlatego zdecydowałam się na gotową maseczkę na bazie glinki zielonej.
Maseczka jest zamknięta w opakowaniu typu airless (kochamy takie rozwiązania!) ma dodatkowe zamkniecie aby nie wysychała. Po otwarciu można jej używać przez 9 miesięcy. Przy regularnym stosowaniu starcza na ok.4 miesiące użytkowania. Maseczka po nałożeniu w ciągu kilku minut zastyga na twarzy skutecznie uniemożliwiając jakąkolwiek mimikę twarzy. Po ok.10 minutach maseczkę zmywamy uprzednio masując twarz, ta czynność ma za zadanie dodatkowo złuszczyć martwy naskórek. Przejedzmy do działania, nie oczekiwałam, że cudownie za pierwszym zastosowaniem zmniejszy widoczność porów lub całkowicie je zlikwiduje. Maska za sprawą glinki francuskiej doskonale i dogłębnie oczyszcza skórę, usuwa nadmiar sebum, złuszcza martwy naskórek, zwęża pory i rozjaśnia cerę. Kiedy moja skóra przechodzi gorszy okres, maseczka doskonale na nią wpływa. Stała się moim must-have i na pewno kupię kolejne opakowanie!